Max Payne jest tak slaby ze zaden aktor by go nie uratował:) Gary jest na to za dobry (szkoda by bylo zeby sie skalal gra w tym filmie) a Mark za cienki. Wieczorkiem to ja sobie chyba Okup zobacze bo zagrał tam rewelacyjnie:) nawet Gibson w zyciowej formie nie dorównuje Garyemu w tym filmie:P
Też uważam, że pasuje do roli Max'a, biorąc jego image z pierwszej części
gry.
Max Payne jako film to rzeczywiście nic ciekawego, ale gra to istna poezja.
Można grać, grać i grać, i wciąż fabuła chwyta za serce, współczujemy
bohaterowi. No i rewelacyjna polska wersja językowa z Radkiem Pazurą. : )
Rok 2001 w ogóle był dobry dla komputerowej rozrywki.
Radek Pazura to JEDYNY plus polskiej wersji, chociaż to też sprawa dyskusyjna - oryginalny głos Maksa to jednak wyższa liga. :)